sobota, 4 czerwca 2016

Hai to Gensou no Grimgar - kolejne dobre anime (nie)o MMO


Nie śledzę sezonowych nowości zatem nie mam pojęcia jak wygląda to teraz, ale przeglądając internety odniosłem wrażenie, że uspokoiła się ta nagła moda na animu osadzonym w MMO. No i bardzo dobrze, bo mimo iż MMORpg to jeden z moich ulubionych gatunków gier komputerowych tak kolejne kreskówki o nolifowych dzieciakach(i nie tylko) uwięzionych w VR zaczęły mnie nużyć.

Nie mówię oczywiście, że wszystko jest złe - np. Log Horizon to bardzo dobre anime, ale po dwu sezonach bardzo słabego Sword Art Online i mocno średnim Overlordzie nie miałem ochoty zagłębiać się w ten temat, a wiem, że istnieje przynajmniej kilka potencjalnie dobrych anime, których akcja rozgrywa się w VR. Niestety miałka papka jaką nam zaserwowano pod postacią choćby SAO skutecznie mnie odstraszyła.

Zahaczyłem również o animu, które muśnięciem delikatnym niczym skrzydło motyla nawiązują niejako do tematyki MMO i muszę przyznać, że znacznie przyjemniej oglądało mi się np. No game no life, Mondaiji-tachi ga Isekai kara Kuru Sou Desu yo? czy Btooom!

Łatwo można się zatem domyśleć, że niezbyt entuzjastycznie podszedłem do Grimgara. Właściwie jedyną rzeczą jaka mnie przekonała do obejrzenia tego anime były słowa jednego z prezenterów Radia Aoi, który to stwierdził, że mimo iż jest to anime w grze to nie odczuwa się tego. Stwierdziłem, że w sumie to czemu by nie obejrzeć - gdyby mi się nie spodobało to miałbym przynajmniej na co pluć żółcią. Obejrzałem zatem i.. Hai to Gensou no Grimgar stało się jednym z moich ulubionych anime.
Ale, ale.. o czym to w ogóle jest? Anime opowiada o grupce ludzi, którzy nagle obudzili się w ciemnym pomieszczeniu, a gdy je opuścili to okazało się, że nie pamiętają kim właściwie są, jaka jest ich przeszłość, gdzie są, skąd przybyli i co właściwie powinni ze sobą zrobić. Niedługo potem dowiadują się, że ich głównym celem jest przetrwać. Oczywiści co silniejsi i bardziej ogarnięci zgadali się ze sobą(i szybko odnaleźli się w nowych okolicznościach), a ci którzy pozostali - no cóż, oni są naszymi głównymi bohaterami.

SAO, LH czy Overlord przyzwyczaiło nas, że protagoniści to zazwyczaj ci ogarnięci, ci którzy potrafią sobie w takim świeci poradzić - Kirito czy Shiroe byli dobrymi graczami, znali zasady panujące w świecie w którym się znaleźli. W Grimgarze jest całkiem inaczej. Poznajemy grupkę młodych ludzi, którzy nie wiedzą co ze sobą zrobić i połączyli się w grupę z myślą, że "może to jakoś będzie". Czas pokazał, że to "jakoś" nie jest zbyt optymistyczne.

Grupa bohaterów składa się początkowo z Manato, który pełni rolę lidera, spokojnego, lubiącego rzeźbić Moguzo, porywczego i głupkowatego Ranty, otwartą i pełną entuzjazmu Yume, nieśmiałą i cichą Shihoru oraz spokojnego, opanowanego Haruhiro, który pełni również rolę narratora tej historii. Ci młodzi ludzie nie mają łatwo - całkowicie sobie nie radzą, są zagubieni, boją się. nie potrafią nawet zabić najsłabszego potwora jakim jest goblin. Jest to jedna z rzeczy, która definiuje wyjątkowość tego anime - bohaterowie uważają ten świat za świat. Nie widzą tutaj gry(bo i nie wiedzą o tym), a normalny świat. Mają opory przed zabijaniem bo wiedzą, że gobliny czują, że się boją, że walczą o życie. Nie mamy tutaj mobów, ale żyjące stworzenia, które czyją wolę przetrwania.

W końcu nasza grupka zaczyna jakoś powoli stawać na nogi i gdy zaczynają widzieć promyk nadziei na lepsze jutro ich lider ginie co doprowadza ich do rozpaczy, nie wiedzą co dalej, co powinni robić, stracili tego, który trzymał ich razem. Łatwo się domyśleć, że miało to znaczący wpływ na relacje grupie. Potem pojawia się Mary czyli osoba, która całkiem nieświadomie swoim zachowaniem i stosunkiem do reszty odbudowuje pewną osobliwą więź łączącą naszych bohaterów.

Mimo iż umarł, Manato ciągle był obecny.



Może wystarczy tyle o fabule. Przejdźmy do ogółów. Mimo iż nie jest to typowe anime o MMO to czuć tutaj wyraźnie aluzje, które uświadamiają nam, że nie jest to zwykły świat fantasy jak np. jest to w Zero no Tsukaima - mamy tutaj "system" profesji i umiejętności - Mamy tanków, healerów, casterów, typowych dpsów posiadających unikatowe zdolności. Nie obyło się również bez systemu lootu z pokonanych potworów czy matsów do craftingu. Mimo iż jest to obecne to nie pełni tutaj znaczącej roli, a to dlatego, że tak na prawdę jest to anime obyczajowe. Bohaterów w pewnym momencie przestaje interesować gdzie i dlaczego są(mimo iż są świadomi, że nie należeli wcześniej do tego świata), a zaczynają po prostu tutaj żyć. Historia przedstawiona w Grimgarze to opowieść o losach grupki ludzi starających się po prostu żyć(co jest podobne trochę do Log Horizon). Jest to główna rzecz, która urzekła mnie w tym anime - prozaiczność całej rzeczywistości. I hej! Nie ma tutaj mighty questa ;)

Hai to Gensou no Grimgar jest jednym z nielicznych anime przy których oglądaniu nie miałem nawet najmniejszej ochoty przewijać openingu i endingu. Zdarzają się anime gdzie opening na tyle mi się podoba, że przesłuchuję przez całą serię od początku do końca, ale bardzo rzadko wytrzymuję z endingiem więcej niż raz. Ogólnie ścieżka dźwiękowa jest ładna choć nie porywa jakoś wybitnie - ot, pasuje do całości.

Na uwagę na pewno zasługuje oprawa graficzna i nie mówię tutaj o kresce postaci czy rzeczy na pierwszym planie, ale chodzi mi głównie tła, które niezwykle prostą, ale urzekającą estetyką sprawiały, że niekiedy zatrzymywałem odcinek po to tylko by na nie popatrzeć. Coś takiego nie zdarzyło mi się nigdy przedtem. Nie wiem dlaczego, ale tła wybitnie mi się podobają.

Ładne, prawda?
Wypadałoby wspomnieć nieco więcej o postaciach i ich relacjach, ale nie mógłbym zrobić tego nie zdradzając więcej z fabuły, a na prawdę nie chcę tego robić. Nigdy nie byłem jakimś wielkim przeciwnikiem spoilerów, nigdy też mi nie przeszkadzały, ale uważam, że to anime należy do grupki niewielu gdzie nadmierne zdradzanie fabuły byłoby profanacją. Wspomnę tylko, że żadna postać z naszej grupki nie jest nijaka, a i niektóre postaci drugoplanowe mają w sobie coś interesującego.

 No i to by było na tyle. Zachęcam do obejrzenia tego anime, bo na prawdę warto. Na koniec podlinkuję jeszcze opening i ending.

Pozdrawiam,
Grizz.



0 komentarze:

Prześlij komentarz