sobota, 13 września 2014

Początki w League of Legends

Początki są trudne, a zwłaszcza dla takiego tumana jak ja, który nie potrafi ogarnąć MOBY.
Serio, ja mam jakąś blokadę i przez pierwszych kilka gier nie mogłem opanować najprostszych rzeczy, a te wygrane, które jakoś wpadł to była zasługa tylko i wyłącznie reszty teamu(czasem pojedynczych osób, które jakoś ciągnęły za sobą pozostałą czwórkę).

We wcześniejszym wpisie wspomniałem o rotacji bohaterów. Jest to o tyle fajna rzecz, że możemy pograć właściwie każdym bohaterem nie musząc wydawać ani tzw. Riot Points, które kupujemy oczywiście za realną gotówkę, ani wydawać in-game'owej "waluty". Z jednej strony jest to bardzo fajne, ale z drugiej tworzy to taką sytuację, że jeśli nie załapiemy szybko co i jak to mamy małe szanse by choćby przyzwoicie grać. W takiej sytuacji byłem ja - postanowiłem sobie, że nie będę wydawał pieniędzy w grach ftp i w sumie mam zamiar się tego trzymać. Ale w LoLu ma się to trochę inaczej. Moje pierwsze założenie było takie by nigdy nie kupić żadnego herosa - czy to za prawdziwe pieniądze, czy to za wirtualną walutę. No i to postanowienie wyprowadziło mnie na manowce. Przy starcie rozgrywki wybierałem różnych bohaterów, niemal zawsze losowo, nie mając o nich żadnego pojęcia no i strasznie lamiłem. Niby nie było na czacie flame'u, ale ja czułem się z tym niekomfortowo. Znajomy, z którym trochę grałem(taki ogarnięty człowiek) dwoił się i troił, żebym jakoś to przynajmniej w minimalnym stopniu dobrze grał, ale na nic się to zdało. W końcu zapytał mnie czym głównie chciałbym grać. Po szybkim zastanowieniu odrzekłem, że "dystansowcem, ale nie magiem". On z kolei polecił mi bym kupił jakiegoś bohatera(podał kilku przykładowych, których powinienem szybko ogarnąć). I tu pojawił się w mojej głowie dysonans poznawczy. Z jednej strony kłócił się to z moimi założeniami, a z drugiej strony byłem świadom, że mając jakiegoś bohatera już na zawsze będę mógł nim pograć i coś ogarnąć. Postanowiłem zdać się na kumpla i przystałem na jego propozycję.

I tak oto zapoznałem się z Ashe. Ale zanim to, to wypada nadmienić, że dzięki facebookowi, twitterowi i YouTubowi zgarnąłem trójkę bohaterów, których można było zgarnąć za darmo. Ale wracając do tematu kupna bohatera znajomy polecił mi niejaką Caitlyn bo ponoć dobra do adc(cokolwiek by to znaczyło) itd., itp. No niestety nie było mnie na nią stać więc kupiłem niejaką Ashe. Podczas jednych z pierwszych gier miałem okazję nią zagrać i mimo iż nie byłem niszczycielem świtów to przyjemnie mi się nią grało. No i jest łuczniczką..
Caitlyn
Ashe
Jak łatwo się domyśleć samo kupno bohatera i granie nim od razu nie zrobiło ze mnie niszczyciela światów(i daleko mi do niego). Muszę przyznać, że mimo iż trochę tą Ashe grałem to lamiłem niemiłosiernie. I znów poszły w ruch rady kolegi - uczył mnie lasthitować, przesłał mi link do builda do Ashe i.. nadal lamiłem - nie potrafiłem odpowiednio daleko bądź blisko minionów stać, nadal słabo lasthitowałem, nie stosowałem się do końca do builda. Jedyne czym mogę się usprawiedliwić to to, że przecież "nie od razu Kraków zbudowano". Najwięcej problemów sprawiało mi kupowanie odpowiednich przedmiotów i kupowanie ich w odpowiednim czasie. Musiałem przełączać się między oknem gry, a oknem przeglądarki, potem wracać do gry, kupić wszystko co mogłem, a cenny czas mijał.

Ale jakoś sobie poradziłem. Po jednej z kolejnych przegranych błądziłem po swoim profilu patrząc co jest w kolejnych zakładkach. Jakoś wcześniej nie chciało mi się tego przeglądać. Natrafiłem na zakładkę dzięki której mogłem sobie zrobić własny zestaw itemów do kupienia(coś jak gotowy zestaw proponowanych itemów). Mogłem sobie dać tam tylko te itemy, które muszę kupić, poustawiać w takiej kolejności w jakiej powinienem je kupić. To było moim wybawieniem i pomogło mi to bardzo. Już nie musiałem się przełączać między grą, a przeglądarką. Wystarczyło jeszcze nauczyć się kolejności skilli i.. zaczęło mi jakoś iść. Może nie wygrywam wszystkich gier, ale przynajmniej nie jestem już tak wielką kulą u nogi reszty teamu, a bywa i tak, że jestem jednym z lepszych graczy(wiadomo, nie tylko ja zaczynam "przygodę" z LoLem). Raz było nawet tak, że z jednym graczem zakończyliśmy mecz wygraną mimo iż sytuacja była beznadziejna(cały nasz top wyczyszczony, wieże przy nexusie zniszczone). Mimo to zniszczyliśmy wrogie wieże na midzie, inhibitor i wieże przy nexusie, a potem i samego nexusa. Oczywiście reszta teamu starała się bronić bazy(co niewątpliwie wyszło).

Kończąc ten tekst powiem, że jeszcze dłuuuga droga przede mną by stać się dobrym graczem, ale jakby nie patrząc to pomimo mojej całkowitej niechęci, którą niegdyś żywiłem do tej gry to League of Legends coraz bardziej mi się podoba, a jak widzę, że już powoli zaczynam to ogarniać to gra się jeszcze fajniej. Jeśli też zaczynacie grać w tą grę to polecam tą stronę: http://www.lolpro.com/ na której znajdziecie masę poradników, buildów itp. do championów co może się okazać - tak jak mi - bardzo pomocne na początku. Jeśli wam nie idzie to nie łamcie się tylko grajcie i próbujcie dalej.

Pozdrawiam,
Grizz

0 komentarze:

Prześlij komentarz