środa, 10 września 2014

O człowieku, który przekonał się do LoLa



League of Legends to gra zajebista i chyba każdy się z tym zgodzi. Prawda? Eee.. Jak to nie?
Na prawdę nie rozumiem ludzi, którzy mają coś przeciwko tej grze. Niestety muszę przyznać, że kiedyś też byłem jednym z nich - ludzi, którzy dla malkontenctwa samego w sobie krytykowali tego niewątpliwego króla gier MOBA. Niby można powiedzieć, że takich ludzi było niewielu bo większość była LoLem zafascynowana i trochę racji w tym jest. LoL wystartował jako gra darmowa, nie wymaga mocnego sprzętu by grać, umożliwia grę z innymi ludźmi, system rankingowy.. Nic dziwnego, że niedługo po premierze gra ta zdobyła dużą popularność. Inną kwestią jest też to, że produkcja Riotów wbiła się w okres kiedy nie było zbyt wielu gier MOBA i poza protoplastą tego gatunku istniała niewielka liczba gier tego typu, a jeśli już to zawsze było z nimi coś nie tak. Żeby nie szukać to była(i nadal jest) taka gra jak Heroes of Newerth, która miała spore szanse na sukces(choćby dlatego, że wyglądała po prostu jak ulepszona DotA). Co mogło nie wypalić? Może to, że początkowo - oczywiście o ile się nie mylę - była grą płatną co skutecznie mogło odstraszać. Na porządku dziennym były już wtedy sieciowe gry ftp i płatne produkcje zaczęły powoli odchodzić do lamusa.
No, ale ale, ten tekst nie ma być opisem historii gier MOBA z ostatnich lat. Ma być o królu tych gier w dzisiejszych czasach. Jak już wspomniałem wcześniej, gdy pierwszy raz zetknąłem się z tą grą(na kanale MMOTime na youtube - nie szukajcie, kanał został już usunięty) coś mi się nie spodobało. Co takiego? Aby zrozumieć tą kwestię to trzeba wiedzieć, że w tamtym czasie byłem "zapalonym" graczem gier MMORpg i testowałem przeróżne produkcje tego gatunku, więc nic dziwnego, że umiłowałem sobie w grach online otwarty świat, questy, rasy, klasy i inne tego typu. Co dawał LoL? Jedną, zamkniętą mapę(która w każdym miejscu wygląda tak samo*), brak customizacji postaci i w ogóle dziwny system rozgrywki - bo jak to tak grać każdym bohaterem od początku, bez itemów, z pierwszym lvlem(tak, nie znałem jeszcze wtedy Doty - a przynajmniej nie tak by to wszystko miało dla mnie sens). No nie podobało mi się to. Dodajmy do tego tą rysunkową grafikę walącą kolorami po oczach.

Później zrobiło się o tej grze na prawdę głośno, YouTube zalewały filmiki z nią,  gdzie się nie ruszysz tam na portalach o grach był LoL. Ignorowałem to i szukałem treści dla siebie. Wtedy jeszcze bardzo negatywnie nastawiony do tej gry - była mi obojętna. Zmieniło się to kilka lat temu na lekcji informatyki.. bardzo nudnej lekcji informatyki. Zobaczyłem, że na komputerze jest zainstalowany LoL. Pomyślałem "w końcu trzeba to sprawdzić" więc założyłem konto, włączyłem grę, zalogowałem się i zacząłem grać. Muszę przyznać, że nie ogarniałem więc biegłem i tłukłem co się dało. No i zaczął się flame, wyzwiska - "noob", "nie umiesz to nie graj" i o wiele gorsze.

Nie jestem typem człowieka, który przejmuje się opinią obcych ludzi, a tym bardziej ludzi z internetu, ale nie lubię też przebywać(nawet wirtualnie) w obecności takich osób więc odpuściłem sobie dalsze próby grania w tą produkcję. Ale niemiłe wspomnienia po community tej gry pozostały i coraz częściej wyłapywałem opinię jakie to "gimbusy", dzieciaki itp. grają w tą grę. No cóż poradzić, darmowe gry mają to do siebie, że przyciągają do siebie masy jak ogień ćmy, a przecież takich mas nie da się "filtrować".

Tak też zostałem negatywnie nastawiony do LoLa i takie nastawienie trwało dłuuugi czas. W końcu pewnego dnia postanowiłem znowu sobie w to zagrać, zobaczyć czy coś się zmieniło i może utrwalić się w niechęci do community tej gry. Jakże wielkie było moje zaskoczenie gdy już podczas pierwszej gry trafiłem na.. miłych ludzi. Serio, nikt nie wyzywał mnie od noobów, nikt nie kazał mi "nie grać" itp. Wszyscy byli bardzo mili. Kolejna gra, kolejni mili ludzie. Rozegrałem kilka gier i nie zdarzyło mi się trafić na jakichś wybitnie chamskich graczy. Myślałem czy nie zostać przy tej grze na dłużej, ale jakoś nie potrafiła mnie utrzymać przy sobie. Postanowiłem jednak nie usuwać gry z komputera z myślą "może jeszcze kiedyś w nią zagram".

No i kilka dni temu postanowiłem sobie zagrać i było to całkiem miłe doświadczenie. Znów nie trafiłem na flamerów, nawet zrozumiałem i zaakceptowałem pewne aspekty, które uprzednio mi przeszkadzały. Grafika przestałą mi przeszkadzać i nawet dobrze, że taka jest dzięki czemu gra nie wymaga mocnego komputera, nawet ta cukierkowość w pewien sposób przypadła mi do gustu, polski dubbling też jest nawet ok, choć mógłby być lepszy, animacje postaci są ok, mapa nadal jest jaka jest, ale wiem, że pojawiły się gdzieś inne, ale nie wiem jeszcze jak na nich zagrać(mam dopiero 6 lvl konta). Przywykłem, że gra się zawsze od początku i ma to nawet sens przy takim rodzaju rozgrywki. Przeszkadzało mi jeszcze do niedawna to, że nie dostaję do wyboru wszystkich postaci i żeby jakiegoś bohatera "mieć" to trzeba go kupić(co tanie nie jest), ale z tego co zauważyłem to pula postaci jest zmieniana więc możliwe, że będzie mi dane zagrać każdym bez potrzeby kupowania ich za "gruby hajs". Przeszkadzało mi też to, że do wyboru dostaję zaledwie kilku bohaterów, ale usprawnia to wybieranie - nie mamy kilkudziesięciu herosów na raz i nie zastanawiamy się przez pół godziny kim zagrać bo jest ich taki ogrom. Ogólnie rzecz ujmując to ta gra przekonała mnie do siebie. Ciekaw jestem czy tym razem utrzyma mnie przy sobie dłużej.

Ten tekst opiera się na moich osobistych doświadczeniach, nie powtarzam jakichś ogólnych "prawd" tylko piszę co myślę. Mógłbym oczywiście porównywać tą grę choćby do Doty2 czy oryginalnej Doty, ale po co? "Make love, not war" ;)


Pozdrawiam,
Grizz



*Chodzi o to, że  i na dole i u góry mapa prezentuje jeden schemat, a nie jak np. w oryginalnej grze DotA na dole mieliśmy stylistykę Nocnych Elfów, a na górze Nieumarłych.

0 komentarze:

Prześlij komentarz